Jakże to prawdziwe. Mimo innego zakątku świata…
Najgorszym moim klientem była duża firma budowlana, w której kierowniczka działu marketingu każdą wersję projektu wykładała do krytyki w holu, gdzie wysłuchiwała i przekazywała mi KAŻDĄ uwagę, którą usłyszała. Od wszystkich, którym chciało sie coś powiedzieć. A że żyjemy w Polsce, krytyki było wiele, oj wiele…
I nie przeszkadzało jej, że przekazywała wzajemnie sprzeczne uwagi :).
A chodziło o projekt teczki do ofert.
Ale, ale, ad vocem:
[Via: Geeky Stuffs]
You must log in to post a comment.